Opałek - czyli jak powstał nasz najlepszy projekt domu - część 3

 

UDAŁO SIĘ!
Nadszedł taki moment, w którym uznałem, że nic więcej nie da się tu zrobić. Choć zabrzmiało to z rezygnacją, w rzeczywistości byłem bardzo zadowolony z uzyskanego efektu. Całkiem słusznie - jak potwierdziły to późniejsze sprzedaże. Miałem też świadomość, że w projekcie tym trudno będzie Inwestorowi wprowadzić własne zmiany, ponieważ każda z nich powodowała lawinę problemów technicznych. Nie doceniłem naszych Inwestorów, ale o tym później.
   
Prace nad architekturą miały się ku końcowi. Rysunki poszczególnych rzutów były wykonywane zgodnie z wymogami dotyczącymi projektów technicznych, powstały szczegółowe rzuty więźby dachowej oraz finalne elewacje. Najmniej przyjemne prace (wyliczenie ilości elementów więźby dachowej oraz przekroje domu) pozostawiłem sobie na koniec. Projekt został przekazany branżystom. Często bywa tak, że projekt konstrukcyjny domu wymusza kolejne poprawki w architekturze. Tym razem jednak nie było takiej konieczności, zatem mogłem się zabrać za przygotowanie kompletnych materiałów graficznych.

Wizualizacje domu - jak to zwykle w naszej firmie - zostały zrobione w kilku wersjach kolorystycznych. Jednak wszelkie publikacje w katalogach pozwalają na umieszczanie tylko dwóch wizualizacji (przód i tył domu), zatem musieliśmy wybrać jedną z wersji. Postawiliśmy na klasyczne kolory: jasny kremowy kolor oraz białe detale. Szary dach pasował idealnie, choć przyznam, że budził nasze obawy. W tamtym czasie najlepiej sprzedawały się domy z czerwonymi dachami. Uznaliśmy, że czerwonoceglasty dach zastosujemy w wersji domu z podwójnym garażem, która zaraz miała powstać.

DOM ZWANY OPAŁKIEM
Pozostała kwestia nazwy domu. Przyjęliśmy w naszej firmie zasadę stosowania nazw domów pochodzących od postaci z bajek i baśni. Skoro jednak nazwy takie jak Hobbit, Driada, Mag przypisane zostały nowoczesnym projektom, do klasycznego domu należało poszukać czegoś swojskiego i delikatniejszego. Opałek - to była nazwa idealna pod kątem marketingowym: dobrze kojarzona i łatwa do zapamiętania.

Opałek był gotów do prezentacji. Kiedy pojawił się na naszej stronie internetowej w kwietniu 2006 roku, zainteresowanie było małe. Część osób pytała o możliwość wykonania podwójnego garażu. Odpowiadaliśmy, że prace nad tą wersją już trwają. Jednak pierwsze sprzedaże  nastąpiły po pojawieniu się projektu w ogólnopolskich katalogach. To był czas, kiedy drukowane katalogi projektów domów stanowiły najskuteczniejszą formę sprzedaży domów. Zostaliśmy wówczas właściwie zarzuceni ogromną ilością zamówień. Maszyny kopiujące pracowały całymi dniami, często trzeba było zostawać po godzinach pracy. Nasz lokal w tamtym czasie był niewielki, więc hałasujące i buchające gorącem kserokopiarki uniemożliwiały prowadzenie prac nad innymi domami. Brakowało dodatkowych pomieszczeń na tak zwaną „produkcję”.
     
Inwestorzy zamawiali też „w ciemno” wersję dwugarażową, mimo iż czas oczekiwania na nią szacowaliśmi na co najmniej miesiąc, zaś jedynym materiałem poglądowym był przerobiony szybko rzut parteru i elewacja wejściowa. Ta właśnie elewacja - zrobiona nieco przedwcześnie - stała się powodem problemów. Ewidentnie bowiem wskazywała na dobudowanie do podstawowego Opałka dodatkowej bryły dachu, powstała też nowa kalenica. A przecież dom z założenia miał być bardzo prosty w budowie, zaś wersja dwugarażowa nie mogła wizualnie odbiegać od jednogarażowej. Inwestorzy jednak zachwycili się tym domem  - dla nich nadal był to Opałek, w dodatku bardziej funkcjonalny. Naszym zwyczajem nadaliśmy mu nazwę Opałek 2G i uruchomiliśmy sprzedaż.

Zamówienia na obie wersje projektu Opałek napływały niemal codziennie - i tak jest do dziś. Był to sukces, jakiego się nie spodziewaliśmy. Powstawały kluby „opałkowiczów”. Ludzie dyskutowali na forach internetowych, zamieszczali zdjęcia z realizacji swoich budów, podrzucali pomysły i rozwiązania, chwalili się i cieszyli. Pojawiły się też ulepszenia i przeróbki projektu, który wcześniej uznałem za „nieprzerabialny”. Niekóre były tak śmiałe, że z trudem rozpoznawaliśmy nasz projekt.
   
Efektem ubocznym tego sukcesu był nasz zwrot ku projektowaniu domów o klasycznych elewacjach. Takie projekty sprzedawały się znacznie lepiej od nowoczesnych i z czasem stały się podstawą naszej oferty.

mgr inż. Krzysztof Tomasz Markiewicz

Zobacz także:

 

 
 

Komentarze do artykułu:

Napisz własny komentarz do tego artykułu
Imię
Twój komentarz:


Poprzedni wpisNastępny wpis
ul. Wiejska 57 lokal U1
15-351 Białystok
Tel: 85 732 98 62
Kom: 692 369 200
Fax: 85 732 98 62
Email: dominanta@dominanta.pl